sobota, 31 grudnia 2011

Życzenia noworoczne

Chciałbym złożyć Wam najserdeczniejsze życzenia noworoczne,
abyście w tę cudowną noc zapomnieli
o swoich troskach i przykrościach,
aby wszystkie złe chwile zapamiętane
przez Was poszły w zapomnienie,
a te dobre przeistoczyły się w cudowne wspomnienia
w nadchodzącym nowym roku 2012.
 
 
 
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU 
 
 

czwartek, 29 grudnia 2011

Kulki orzechowe z rodzynkami w rumie

Na potrzeby świąt, aby co roku nie były te same ciasteczka, zmodyfikowałam stary przepis na kulki orzechowe. Rodzina miała niespodziankę, nigdy wcześniej nic do kulek nie wkładałam, a tym razem troszkę ich zaskoczyłam. Wyszły stare kulki w nowej odsłonie.



Składniki:
250 g herbatników
100 g orzechów włoskich
100 g cukru pudru
30 g kakao
2 żółtka
125 g margaryny
2 łyżki rumu
200 g rodzynki
1/2 szklanki rumu
cukier lub orzechy do obtoczenia

Rodzynki namoczyć w pół szklanki rumu i zostawić na całą noc. Herbatniki i orzechy zmielić. W misce wymieszać herbatniki, orzechy, cukier puder i kakao dodać do tego żółtka, margarynę i 2 łyżki rumu (mogą być z moczenia rodzynek o ile rodzynki wszystkiego nie wpiły). Wyrobić ciasto na jednolitą masę. Z masy robić kulki wielkości orzecha włoskiego i do każdej kulki włożyć po jednej rodzynce, jeśli małe rodzynki to po 2-3 sztuki wkładać. Kulki obtoczyć w cukrze (u mnie cukier perełkowy) lub w mielonych orzechach. Jeśli zostanie rodzynek można je później wykorzystać do ciasta.

wtorek, 27 grudnia 2011

Makówki w wersji mini

Co roku w wigilię rano pierwszą rzeczą jaką robię to makówki. Niestety moja rodzina nie przepada specjalnie za makówkami. Dawniej spotykaliśmy się w święta w większym gronie, teraz jest nas dużo mniej, rodzina porozjeżdżała się po świecie. Z czasem gdy musiałam 3/4 misy wyrzucić, to serce się krajało na takie marnotrawstwo. Tak więc z dużej misy makówek robionej z pół kilograma maku zostały dwie maleńkie miseczki na które zużywam 100 g maku. Dawniej sama moczyłam i mieliłam mak, ale teraz to mi się najzwyczajniej w świecie nie chce, bawić z taką ilością maku i kupuje gotowy mielony. Trzeci rok z rzędu już robię mini makówki.

 

Składniki:
100 g maku mielonego
60 g cukru
1 łyżeczka miodu
14 g masła
40 g rodzynek
40 g orzechów
40 g migdałów w płatkach
40 g skórki pomarańczowej kandyzowanej
200 ml mleka
szczypta soli
Dodatkowo:
1 kajzerka
1 szklanka mleka


Rodzynki zamoczyć. Do garnka wrzucić masło, miód, cukier, orzechy i migdały. Smażyć na małym ogniu cały czas mieszając, aby się nie przypaliło. Dodać rodzynki, skórkę pomarańczową i sól, Wsypać mak i wlać mleko, dalej mieszać. Doprowadzić do zagotowania się składników i wyłączyć gaz. W osobnym naczyniu zagotować trochę mleka, w którym będzie moczona kajzerka. Jeśli ktoś lubi bardzo słodkie potrawy, to można mleko posłodzić łyżką cukru. Z kajzerki odkrajać 4 kromeczki. Przygotować dwie małe miseczki (średnica ok 12 cm) i na dno dać po trochę masy makowej. W gorącym mleku moczyć kromeczki kajzerki i po dwie układać w miseczce na masie makowej. Na kromeczki wyłożyć resztę masy makowej. Udekorować orzechami i płatkami migdałów.

poniedziałek, 26 grudnia 2011

Ciasteczka cytrynowe

Ciasteczka cytrynowe jako jedne z wielu zagościły na naszym świątecznym stole w tym roku. Pięknie cytrynowo pachną i smakują.



Składniki:
120 g masła
120 g cukru
2 żółtka
skórka z 2 cytryn
150 g mąki pszennej
110 g mąki ziemniaczanej
Do dekoracji:
polewa czekoladowa
cukrowe ozdoby

Masło utrzeć z cukrem, dodać żółtka i skórkę z cytryny. Mąki przesiać i dodać do masy, wyrobić ciasto. Rozwałkować i foremkami wyciąć ciasteczka. Piec 20 min w temp 160 stopni C. Po upieczeniu zostawić do ostudzenia. Ciasteczka ozdobić czekoladą i cukrowymi ozdóbkami albo można posypać tylko cukrem pudrem. 

niedziela, 25 grudnia 2011

Ciasteczka cynamonowe

Na święta mam upieczonych wiele ciasteczek, jedne z nich to ciasteczka cynamonowe. Przepis przerobiłam z innego i wyszły kruche ciasteczka cynamonowe. Bardzo mi się podobał zapach cynamonu rozchodzący się po domu po ich upieczeniu.



Składniki:
250 g mąki
100 g cukru
100 g masła
1 jajko
10 g cynamonu
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 cukier cynamonowy (16g)
1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
szczypta przypraw do kawy i deserów z Kamisa
Do dekoracji:
polewa czekoladowa 
cukrowe odzoby

Cukier utrzeć z masłem, dodać jajko i dalej ucierać. Mąkę przesiać, dodać cynamon, proszek do pieczenia, cukier cynamonowy, ekstrakt wanilii i przyprawę do kawy i deserów. Połączyć wszystkie składniki i wyrobić ciasto. Na stolnicy rozwałkować placek i foremkami wycinać ciasteczka. Piec 8 min w temp 160 stopni C, tak aby po wyciągnięciu z pieca ciasteczko było jeszcze miękkie w na środku. Pozostawić ciasteczka do ostygnięcia, polać czekoladą i ozdobić cukrowymi ozdóbkami.

środa, 21 grudnia 2011

Ciasteczka czekoladowe w cukrze pudrze

Długo się zabierałam za zrobienie ciasteczek czekoladowych w cukrze pudrze. Przepis na nie mam od dawna, ale bałam je zrobić, że mi nie wyjdzie ten wspaniały marmurek na ciasteczkach. Robiłam kilka podejść i zawsze rezygnowałam i piekłam coś innego. W końcu udało mi udało je upiec i wcale nie było to takie trudne. Wyszły bajecznie, ten marmurek na górze robi niesamowite wrażenie, a zaraz po wyjęciu z pieca po prostu rozpływały się w ustach. 
Należy pamiętać, że masa na ciasteczka musi być mocno schłodzona, bo inaczej cukier puder się rozpuści i nie osiągnie się tego pięknego efektu marmurku. 

 

Składniki:
225 g czekolady gorzkiej
110 g masła
2/3 szklanki cukru
1 2/3szklanki mąki
3 jajka
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
szczypta soli
cukier puder do obtoczenia

W kąpieli wodnej rozpuścić masło i czekoladę, mieszać tak długo aż nie będzie grudek, pozostawić do schłodzenia. Białka oddzielić od żółtek i ubić na sztywną pianę z dodatkiem szczypty soli. Dalej ubijając stopniowo dodawać cukier, a później po jednym żółtku. Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia. Do do ubitej masy dodać schłodzoną czekoladę i mąkę z proszkiem i ekstrakt wanilii. Wszystko delikatnie wymieszać i schować do lodówki na noc. Z mocno schłodzonej masy formować kulki i obtoczyć je w cukrze pudrze. Piec w rozgrzanym piekarniku ok 12 min w tempo 180 stopni C.

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Wagoniki - ciastka robione przez maszynkę

Co roku robię trochę ciastek przez maszynkę. Wagoniki swą nazwę zawdzięczają mojej mamie. A nazwa wyszła z tego, że moja mama nie potrafiła mi wytłumaczyć o które ciasteczka jej chodzi, a że w pokoju było kilkanaście talerzy z różnymi ciasteczkami, to w końcu zrezygnowana mówi - no wiesz te wagoniki. No i nazwa się przyjęła i została u nas na stałe. Wczoraj gdy piekłam, to gdy rodzinka przychodziła do kuchni to tylko słyszałam - O wagoniki znowu będą na święta. :)



Składniki:
250 g mąki
100 g margaryny
100 g cukru
1 jajko
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka cukru waniliowego
1 opakowanie polewy czekoladowej

Jajko utrzeć z cukrem i cukrem waniliowym, dodać margarynę i dalej ucierać. Następnie dodać mąkę i dokładnie wymieszać ciasto. Zamontować nakładkę do maszynki do mięsa i ustawić na odpowiedni wzór jaki chcemy uzyskać. Całe ciasto przepuścić przez maszynkę, odcinając ciasteczka. Ciastka ułożyć na blasze i piec ok 15 min w temp 180 stopni C. Pozostawić do ostudzenia. Deskę do krajania wyłożyć folią aluminiową i można posmarować folię kroplą oleju aby ciastka się nie lepiły. Rozpuścić w kąpieli wodnej polewę czekoladową i zanurzać każde ciasteczko. Układać na folii do ostygnięcia.

sobota, 17 grudnia 2011

Kokosowe pralinki

Jako pierwsze w tym roku na święta zrobiłam pralinki kokosowe, które smakują jak Raffaello. Przepis na nie dostałam od mojej sąsiadki parę lat temu. Robię je prawie co roku na święta Bożego Narodzenia i wiąże się z nimi parę śmiesznych wspomnień.
Zacznę od białego rumu - gdy dostałam przepis i okazało się, że trzeba dodać biały rum, to obeszłam wszystkie okoliczne sklepy z alkoholem w jego poszukiwaniu. Pragnę zwrócić uwagę, że sama na alkoholach się nie znam, bo prawie wcale nie piję, ale za to mam dobrze zaopatrzony barek, bo zwożę butelki z różnych stron świata, które później stoją. W sklepach wszędzie patrzyli na mnie jak na wariata - co ja też wymyślam. W końcu wróciłam zrezygnowana do domu i siadłam do internetu poczytać czy w ogóle istnieje coś takiego jak biały rum. A tam czytam, że biały rum to między innymi Bacardi, które jak nic stoi u mnie w barku. :)
Innym razem zamiast białego rumu, którego akurat nie miałam w domu, dałam spirytus. Do pralinek dodaje się podgrzany alkohol, to podgrzałam go na patelni i nie wiem jakim cudem, ale mi się zapalił. Płomień opalił mi trochę włosy na grzywce i żeby go odsunąć tak nieszczęśliwie chwyciłam za rączkę patelni, że wylałam wszystko na podłogę. Zrobiło się trochę niebezpiecznie, bo kuchnię mam wąską i teraz zostałam przez płonący spirytus odrodzona, bez możliwości przejścia. Na szczęście rodzina mnie uratowała, rzucili mokre ścierki na podłogę i ugasili płomień. Najlepsze jest to, że na podłodze nie było ani śladu, ucierpiały jedynie troszkę moje włosy.

 

Składniki:
400 g białej czekolady
1 puszka mleczka kokosowego (165 ml)
4 łyżki białego rumu
150 g kokosu
30 g masła
kokos do posypania

Kokos uprażyć na suchej patelni. W kąpieli wodnej podgrzać mleczko kokosowe z masłem, dodawać stopniowo kostki czekolady i mieszać do ich całkowitego rozpuszczenia. Dodać kokos i podgrzany rum, wszystkie składniki wymieszać i pozostawić do stężenia. Z masy kokosowej formować kulki i układać je w papierowej foremce i posypać kokosem lub formować kulki i obtoczyć w kokosie. Pozostawić w lodówce do stężenia. 

czwartek, 15 grudnia 2011

Minął pierwszy rok

Dziś mija rok jak zaczęłam prowadzić bloga "Avelina w kuchni". Czy to dużo czasu czy mało trudno powiedzieć. Czas jest pojęciem względnym. Przyznam, że na dzień dzisiejszy jest to dla mnie wielki sukces. Z perspektywy czasu, ciekawe co powiem za parę lat, jak wrócę do tego wpisu. :)
Bardzo cieszę się, że do mnie zaglądacie i zapraszam nadal. Bardzo mi miło gdy zostawiacie parę słów w komentarzach, dziękuję za to bardzo serdecznie. Dla wszystkich stale zaglądających i wpadających okazjonalnie w podziękowaniu - bukiet kwiatów. Wyrażam szczerą nadzieję, że nadal będziecie mnie tu odwiedzać. 




niedziela, 11 grudnia 2011

Ciasto Shrek

Bardzo lubię ciasto Shrek za jego piękny zielony kolor i za to, że nie jest bardzo słodkie. Tym razem wszystko sprzysięgło się przeciwko mnie i myślałam, że nie uda się go podać gościom. Zaprosiłam gości na niedzielny obiad i chciałam ciasto podać jako deser.
Dzień wcześniej upiekłam biszkopt, zrobiłam białą i zieloną masę i zostało mi tylko zalać galaretką na drugi dzień. Umówiłam się z sąsiadką na niedzielę rano do Makro. Na obiad miałam wszystko przygotowane, wstałam wcześniej, żeby ugotować galaretkę i wylać ją na ciasto przed wyjściem. Moja sąsiadka zapukała, że mam się szykować, że zaraz jedziemy. Szybko wylałam galaretkę i pojechałam. Wróciłam po dwóch godzinach i szok galaretki nie ma na cieście. Teraz się śmieję, ale wówczas wcale nie było mi do śmiechu. Ugotowałam nową galaretkę i tym razem nie znikła na dnie. Pierwszy raz coś takiego mi się przydarzyło. Za to biszkopt też się zrobił zielony. :) 
Czasem delicję daję do środka na zieloną warstwę, ale bardzo rzadko. Najczęściej jednak lądują u góry, gdyż ładnie wyznaczają kawałki ciasta.



Składniki:
Biszkopt:
4 jajka
4 łyżki cukru
4 łyżki mąki
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1,5 łyżki oleju
Warstwa I zielona:
750 ml zielonego napoju np multiwitamina
2 budynie śmietankowe
Warstwa II biała:
350 ml śmietany kremówki
1 galaretka zielona
Warstwa III:
2 paczki delicji
2 galaretki zielone

Biszkopt: Żółtka jajek oddzielić od białek. Białka ubić na sztywną pianę. Pod koniec ubijania dodawać po łyżce cukru, następnie dodać po jednym żółtku i olej. Połączyć przesiane mąki i proszek. Stopniowo dodawać mąki do reszty delikatnie wymieszać łyżką. Blachę 23,5x28 wyłożyć papierem do pieczenia, wylać ciasto i piec 25-30 min w temp 180 stopni C. Pozostawić do ostygnięcia.
Warstwa I: Odlać pół szklanki zielonego napoju i wymieszać w nim budynie. Pozostały napój zagotować. Do gotującego się napoju wlać rozmieszane budynie i energicznie wymieszać.  Lekko schłodzić i wylać zieloną masę na biszkopt. 
Warstwa II: Galaretkę rozpuścić w pół szklanki wody i zostawić do schłodzenia. Śmietanę kremówkę ubić na sztywno i pod koniec ubijania dodać zimną galaretkę. Masa przybierze lekko seledynowy kolor. Całość wylać na zieloną warstwę.
Warstwa III: Ma białej warstwie ułożyć 16 delicji, czekoladą do góry. Galaretki ugotować w 700 ml wody, pozostawić do wystudzenia. Lekko stężałą galaretkę wylać delikatnie na delicje. Ciasto schłodzić w lodówce.


piątek, 9 grudnia 2011

Mus czekoladowy

W ubiegłą niedzielę miałam gości na obiedzie. Zawsze mam z nimi problem, bo nie wiem co mam przygotować. Zdarzało się już, że przychodzili na kolację, a niczym się nie częstowali albo zjedli pół kromki chleba z pomidorem, albo normalnie pojedli. Nigdy nie wiem na czym stoję czy tym razem będą jeść czy ni. Niestety jest to moja bliska rodzina i od czasu do czasu wypada ich zaprosić. 
Wiem, że lubią czekoladę i przygotowałam na mus czekoladowy.




Składniki:
2 czekolady gorzkie
3 jajka
200 ml śmietany kremówki
3 płaskie łyżki cukru pudru
1 łyżka rumu
1 łyżeczka esencji waniliowej
czekoladowa posypka do dekoracji

Czekolady połamać na kostki i rozpuścić w kąpieli wodnej, pozostawić do schłodzenia. Jajka sparzyć i oddzielić białka od żółtek. Białka ubić na sztywną pianę. Podobnie schłodzoną kremówkę ubić na sztywno i odłożyć łyżkę bitej śmietany do dekoracji. Żółtka utrzeć z cukrem na puszysta masę, dodać rozpuszczoną czekoladę. Następnie delikatnie wymieszać łopatką z bitą śmietaną i ubitą pianą, dodać esencję waniliową i rum. Wszystkie składniku delikatnie wymieszać aby nie straciły puszystości i przełożyć do wcześniej przygotowanych pucharków. Schłodzić przez 2 godziny w lodówce. Udekorować bitą śmietaną i czekoladową posypką.

Z tej porcji wychodzi 6 porcji takich jak na zdjęciu. Mus często serwuję w kieliszkach do martini.

wtorek, 6 grudnia 2011

Karczek w miodowym piwie

Na większe spotkanie znajomych czy rodziny przygotowuję pyszny karczek w piwie miodowym. Podoba mi się w nim to, że przygotowuję go dzień wcześniej i tylko ugotuję i można podawać w towarzystwie góry sałatki.
Jak tam u Was z prezentami na Mikołaja? Ja dostałam świeczkę zapachową oraz dużą bombkę wraz ze stojaczkiem, będzie świetnie wyglądać na komodzie.


Składniki:
2 kg karczku
4 średnie cebule
1 główka czosnku
10 ziarenek pieprzu
10 ziarenek ziela angielskiego
3 liście laurowe
1 butelka piwa miodowego (330 ml)
sól, pieprz

Karczek umyć pokroić w plastry. Czosnek obrać pokroić w cieniutkie plasterki. Cebulę obrać i pokroić w piórka. W garnku z grubym dnem układać warstwę plastrów karczku posypać plastrami czosnku i piórkami cebuli. Następnie układać kolejne warstwy i powtarzać, aż do wykorzystania karczku, cebuli i czosnku. Wrzucić na górę ziarenka pieprzu i ziela angielskiego oraz liście laurowe, całość zalać piwem. Garnek przykryć i włożyć do lodówki na 24 godziny. Po tym czasie gotować na wolnym ogniu ok 2 godzin, doprawić do smaku solą i pieprzem. Podawać z sałatką i ziemniakami lub frytkami.

wtorek, 29 listopada 2011

Ciasto bananowe

Ciasto bananowe, a przez niektórych nazywane chlebem bananowym świetnie nadaje się jako przekąska do kawy. Pozwala wykorzystać nadmiar bananów zakupionych w markecie, a zbyt szybko dojrzewających. Przyznam się, że długo nie mogłam zdecydować się na upieczenie tego ciasta, bo bałam się, że wyjdzie z niego zakalec. W końcu spora nadwyżka bananów zmusiła mnie do tego. Przyznam, że byłam szczerze zdziwiona, że jest to tak proste ciasto do zrobienia, a zarazem tak dobre. Jego wykonanie można porównać do robienia muffinek. A nawet można powiedzieć, że jest łatwiejsze bo nie trzeba nakładać ciasta do foremek tylko całe wrzuca się do keksówki i do pieca. Dodatkowy atut jest ten, że do jego wykonania nie trzeba miksera ani robota, tylko wystarczy łyżka i widelec oraz dwie miski.
W mojej rodzinie ciasto bananowe zagościło na stałe i co jakiś czas pojawia się na stole. Was też zachęcam do jego upieczenia.


Składniki:
4 dojrzałe banany
2 szklanki mąki
1/2 szklanki brązowego cukru
125 g margaryny
2 jajka
1 łyżeczka cukru waniliowego
1 płaska łyżeczka sody
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
5 g migdałów w płatkach
Margarynę rozpuścić i schłodzić. Banany obrać i rozgnieść na miazgę widelcem. Do bananów dodać rozpuszczoną margarynę wraz z jajkami, wymieszać. Suche składniki czyli mąkę, brązowy cukier, cukier waniliowy, sól, sodę, proszek do pieczenie i płatki migdałowe połączyć i dodać do masy bananowej. Wszystkie składniki wymieszać i przełożyć do wysmarowanej margaryną i wysypanej mąką keksówki. Piec w temp 180 stopni C przez ok 60 min.

niedziela, 27 listopada 2011

Koktajl z papai i pomarańczy

Dzisiejszy deser to była czysta rozpusta. Upiekłam miętowe muffinki z kawałkami czekolady oraz zrobiłam kwoktaj z kupionej niedawno w Biedronce papai oraz soku z pomarańczy. Sama papaja nie przypadła mi do gustu. Jednak zjem ją z przyjemnością w sałatce owocowej oraz wyśmienicie smakuje we wspomnianym koktajlu. Do koktajlu najlepiej nadaje się przejrzały owoc papai, mój już swoje odleżał i był wyjątkowo dojrzały.


Składniki:
1 dojrzała papaja
1 szklanka soku z pomarańczy
1 łyżka cukru
Papaję obrać i pokroić na mniejsze kawałki. Następnie wrzucić do blendera. Dodać sok z pomarańczy oraz cukier. Wszystko razem wymieszać i podawać w szklaneczkach

sobota, 26 listopada 2011

Surówka z kiszonej czerwonej kapusty

Po dłuższej przerwie spowodowanej brakiem czasu wracam do pisania. Tym razem prezentuję prosty przepis na surówkę z kiszonej czerwonej kapusty. Surówka ta jest doskonała jako dodatek do obiadu. Świetnie się sprawdza do drugiego dania w towarzystwie różnych mięs. Polecam ją każdemu kto lubi kwaśny smak.


Składniki:
30 dag kiszonej czerwonej kapusty
1 cebula
2 ogórki konserwowe
sól, pieprz, cukier
1-2 łyżki majonezu
Kapustę pokroić na mniejsze kawałki. Cebulę obrać i pokroić w drobną kostkę. Ogórki zetrzeć na tarce na dużych oczkach lub pokroić w kostkę, podobnie jak cebulę. Składniki sałatki wymieszać, doprawić do smaku solą, pieprzem i cukrem. Połączyć z majonezem i można podawać.

sobota, 19 listopada 2011

Ryba św Piotra - wspomnienia z Izraela

Bloga prowadzę już od jakiegoś czasu i jest to mój 100 wpis. Nazbierało się tych przepisów, oj nazbierało, a jeszcze kolejne w przyszłości przedstawię. Jako, że wpis jest szczególny, będzie wyglądał inaczej niż zwykle, bo tym razem to nie ja przygotowywałam potrawę, a tylko zjadłam.
Przedstawiam Wam danie z Rybą św Piotra. Zamieszczone na zdjęciu danie to wspomniana ryba św Piotra z frytkami, poprzedzona różnymi sałatkami wraz z licznymi dodatkami. Miałam okazję jeść ją w Tyberiadzie nad jeziorem Galilejskim. Swoją nazwę ryba zawdzięcza apostołowi św Piotrowi, w języku arabskim nazywa się "musht" co oznacza grzebień. Jest to bardzo smaczna ryba, bardzo oścista, więc trzeba uważać przy jedzeniu. Potrawa z ryby św Piotra należy do stałych atrakcji kulinarnych dla pielgrzymów odwiedzających Ziemię Świętą.

Zanim jednak usiadłam w restauracji do jedzenia, wcześniej odwiedziłam kościół na Górze Ośmiu Błogosławieństw, gdzie mieliśmy pierwsza mszę św w Ziemi Świętej. Miejsce to upamiętnia kazanie Jezusa na Górze rozpoczynające się od Ośmiu Błogosławieństw. Tutaj tez w barze koło sklepiku po raz pierwszy piłam sok ze świeżo wyciśniętych granatów - coś pysznego na upalny dzień, wspaniale gasi pragnienie. Następnie udaliśmy się do kościoła Prymatu. Kościół mieści się nad samym jeziorem Galilejskim, więc pierwsze poszliśmy zamoczyć łapki w wodzie. Przy okazji mieliśmy okazję zobaczyć wspaniałe okazy ryby św Piotra. Później odwiedziliśmy wnętrze skromnego kościoła i udaliśmy się do Kafarnaum. Gdzie między innymi widzieliśmy pozostałości domu św Piotra.
Następnie udaliśmy się do malutkiego portu skąd drewnianą łodzią płynęliśmy do Tyberiady. Łódź jest repliką łodzi jakie pływały na jeziorze Galilejskim za czasów Chrystusa. Rejs umilała man obsługa łodzi, piękną muzyką, zwłaszcza jeden z panów miał wspaniały głos. Po przypłynięciu do Tyberiady nasz przewodnik zaproponował nam zjedzenie obiadu w jednej z portowych restauracji, gdzie bardzo miło i sprawnie zostaliśmy obsłużeni. Nasz dzień zakończyła wizyta nad Jordanem gdzie mieliśmy okazję odnowić chrzest. Wieczorem po powrocie do hotelu i zjedzeniu pysznej kolacji wybrałam się do centrum na przedstawienie woda, światło, dźwięk. 

 Kościół na Górze Ośmiu Błogosławieństw

Widoki z Góry Ośmiu Błogosławieństw na Jezioro Galilejskie

 Jezus i św Piotr przy kościele Prymatu

 
Kościół Prymatu

 
Ryba św Piotra w jeziorze Galilejskim

 Pomnik św Piotra w Kafarnaum

 
Ruiny domu św Piotra

Kafarnaum

Replika łodzi z czasów Jezusa
Port w Kafarnaum

Rzeka Jordan - Yardenit
Pokaz woda światło dźwięk

Pokaz woda światło dźwięk

niedziela, 6 listopada 2011

Kolorowy deser z galaretki

Kolorowy deser w słoneczne dni października zrobiłam wykorzystując pokazujące się jeszcze późne maliny. Nie ma to jak własne owoce z ogródka. Następnym razem taki deser będę mogła zrobić w przyszłym roku, chyba, że wykorzystam mrożone maliny. Z tej porcji wychodzi 6 dużych pucharków jak na zdjęciu lub więcej porcji gdy zrobimy w mniejszych pucharkach.


Składniki:
5 różnokolorowych galaretek
1 mały jogurt naturalny
1 szklanka malin
Pierwszą galaretkę ugotować według przepisu na opakowaniu i rozlać do pucharków. Maliny zmiksować. Drugą galaretkę ugotować w szklance wody, lekko schłodzić i wymieszać z musem malinowym, wylać na pierwszą warstwę galaretki. Trzecią galaretkę ugotować według przepisu na opakowaniu i po schłodzeniu wylać na pozostałe dwie warstwy do pucharka. Kolejną galaretkę ugotować w szklance wody i schłodzić. Następnie zmiksować z jogurtem naturalnym, wylać na wcześniejsze warstwy galaretki. Piątą galaretkę wykonać zgodnie z przepisem na opakowaniu i wylać na górę pucharka.

sobota, 29 października 2011

Malinowe muffinki

Teraz gdy kończą się maliny chciałabym jeszcze pokazać Wam moje malinowe muffinki. Trochę się smucę, bo na ogródku mam teraz tylko maliny które późno owocują i będę musiała długo czekać na nowe zbiory. W poprzednich latach miałam maliny praktycznie przez całe lato i jesień, gdyż miałam dwa gatunki malin. Niestety te wcześniejsze zbyt słabo owocowały i musiałam się ich pozbyć. Za to te późniejsze wyjątkowo obficie owocują i gdy już przyszedł ich czas to miałam ich pod dostatkiem.


Składniki:
1 3/4 szklanki mąki
3/4 szklanka cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
1 łyżeczka cukru waniliowego
2 jajka
1/3 szklanki oleju
1/2 szklanki mleka
200 g malin
Piekarnik rozgrzać do temp 200 st C. Blachę do muffinek wyłożyć papilotkami. Odłożyć 36 malinek, a resztę zmiksować. W misce połączyć suche składniki czyli mąkę, cukier, cukier waniliowy proszek do pieczenia i sodę. Mokre składniki czyli olej, mleko, jajka i mus malinowy wymieszać i wlać do suchych składników. Wymieszać wszystkie składniki i nałożyć ciasto do foremki. Na każdej muffince położyć po 3 maliny. Piec 20 minut w temp. 200 st C.

czwartek, 27 października 2011

Papryka marynowana

Koniec lata i początek jesieni to dobry czas na przygotowanie przetworów. Co roku robię parę słoiczków marynowanej papryki, gdyż świetne nadaję się ona do sałatki z ryżem. O sałatce będzie kiedyś tam w przyszłości jak w końcu zrobię zdjęcie. Wracając jeszcze do marynowanej papryki, chciałabym zwrócić uwagę na czas gotowania czy raczej powinnam powiedzieć czas pasteryzacji słoików, warto nie gotować zbyt długo, aby później papryka nie była rozgotowana. Słoiczek papryki zawsze się przyda w kuchni.



Składniki:
2 kg papryki
1 cebula
Przyprawy na każdy słoik:
3 ziarenka ziela angielskiego
3 ziarenka czarnego pieprzu
1/3 łyżeczki gorczycy
1 ząbek czosnku
1 łyżka oleju
1 listek laurowy
Zalewa:
1 litr wody
200 ml octu
4 łyżki cukru
2 łyżki soli
Paprykę dokładnie umyć, obrać z gniazd nasiennych i pokroić na mniejsze kawałki. Cebulę obrać i pokroić w piórka. Słoiki umyć i wyparzyć. Nałożyć ciasno paprykę do słoiczków i dodać po parę piórek cebuli. Czosnek obrać i pokroić w plastry. Przyprawy wrzucić do każdego słoiczka. Zagotować wodę z octem i dodać sól i cukier, wszystko wymieszać. Nalać lekko schłodzoną zalewę do słoiczków z papryką. Słoiki pasteryzować 15 minut.

wtorek, 25 października 2011

Ciasto Fale Dunaju

Ciasto o wdzięcznej nazwie Fale Dunaju, bardzo lubię i często gości u mnie w domu późną jesienią. Wiąże się to z wiśniami. Co roku dostaję od rodziny trochę wiśni, które wędrują do nalewki i gdy nalewka jest gotowa to mam wiśnie do ciasta. O nalewce wiśniowej to napisze kiedy indziej, a teraz rozkoszujmy się pysznym ciastem.


Składniki:
3 jajka
120 g cukru
170 ml mleka
350 g mąki
150 g masła
3 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki cukry waniliowego
2 łyżki kakao
4 łyżki mleka
250 g wiśni drelowanych
Krem:
450 ml mleka
1 budyń waniliowy
1 łyżka cukru pudru
2 łyżki cukru
1 łyżka cukru waniliowego
1 łyżka soku z cytryny
200 g masła
Polewa
100 g gorzkiej czekolady
50 g masła
Oddzielić żółtka od białek. Roztopić i schłodzić masło do ciasta. Ubić białka na sztywną piane z cukrem, stopniowo dodawać żółtka, mąkę, mleko i roztopione masło oraz proszek do pieczenia i cukier waniliowy. Blachę 23,5x28 wyłożyć papierem do pieczenia. Połowę ciasta wylać na blachę, do drugiej części dodać 4 łyżki mleka i kakao. Ciasto kakaowe delikatnie wylać na blachę na jasne ciasto tak aby się nie pomieszały. Na wierzch poukładać drelowane wiśnie najlepiej ze spirytusu. Piec w temp 180 stopni C przez ok 30 min. Ciasto pozostawić do ostygnięcia.
Zagotować 400 ml mleka, dodać cukier waniliowy. W pozostałej części rozprowadzić budyń waniliowy i wlać do gotującego się mleka. Powstały budyń ściągnąć z ognia i posypać cukrem pudrem aby nie utworzył się na wierzchu kożuch. Budyń pozostawić do ostygnięcia. Masło o temperaturze pokojowej utrzeć z cukrem, dodać sok z cytryny i zimny budyń, dokładnie wymieszać. Masę budyniową równomiernie rozprowadzić na zimnym cieście. Schować do lodówki na parę godzin a najlepiej na noc.
W kąpieli wodnej rozpuścić masło i gorzką czekoladę. Chwilę poczekać aż polewa lekko się schłodzi i polać ciasto. Schować na chwilę do lodówki aby polewa stwardniała. Gotowe ciasto pokroić na kawałki i można serwować.

sobota, 22 października 2011

Zupa krem z brokułów

Bardzo lubię brokuły i czasem gości u mnie zupa krem z ich udziałem. Do zupy dodaję marchewkę, która trochę psuje ten piękny zielony kolor, ale za to daje lepszy smak zupie. Patrząc teraz na zdjęcie od razu robię się głodna.
Po małej przerwie spowodowanej wyjazdem do Izraela wracam do prowadzenia bloga. U mnie tak często się będzie działo, bo często wyjeżdżam.


Składniki:
1 brokuł ok 500 g
1 marchewka
1-2 ziemniaki
2 kostki rosołowe
1 cebula
1 łyżka masła
2 ząbki czosnku
sól, pieprz
śmietana, grzanki, ser
Zagotować 1 litr wody i dodać kostki rosołowe lub podgrzać 1 litr bulionu. Brokuła podzielić na różyczki, a łodygę pokroić na małe kawałki. Marchewkę i ziemniaki obrać i pokroić w kostkę. W rondlu rozgrzać masło z paroma kroplami oleju i zeszklić czosnek i cebulę. Dodać brokuła, marchewkę i ziemniaki. Chwilę smażyć, a następnie zalać bulionem i gotować aż warzywa będą miękkie. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Składniki zupy zmiksować. Powstałą zupę krem podawać w miseczkach z dodatkiem śmietany, grzanek i można posypać serem np parmezanem.

czwartek, 6 października 2011

Makaron z serem pleśniowym i boczkiem

Przedstawiam pyszne danie z udziałem makaronu i sera pleśniowego. Robię to danie rzadko, gdyż moja rodzina nie przepada za serami pleśniowymi, ale to jako jedyne jedzą i nawet im smakuje. Jest to proste i szybkie danie. Ostatnio robiłam je na ogrodzie. Z domu przyniosłam produkty i patelnie, w czasie prac ogrodniczych w kilkanaście minut miałam gotowe świeże i smaczne jedzenie, a jakie pożywne.
Do tego dania lubię wykorzystywać błękitny ser pleśniowy z firmy Lazur lub Turek. Tylko raz zrobiłam z innym serem pleśniowym i wcale mi nie smakowało. W związku z tym, w tym przypadku wolę już nie eksperymentować, a smacznie jeść.


Składniki:
300 g makaronu wstążki
100 ml śmietany kremówki
100 g boczku w plastrach
100 g błękitnego sera pleśniowego
Makaron ugotować al dente, odcedzić. W tym samym czasie boczek pokroić w drobną kostkę i podsmażyć na dużej suchej patelni. Gdy wytopi się tłuszcz to zebrać chrupiące kosteczki boczku i położyć na papierowym ręczniku, aby został wchłonięty nadmiar tłuszczu. Nadmiar tłuszczu zlać z patelni, ale jej nie wycierać. Wlać na patelnię śmietanę i pokruszyć kawałki sera pleśniowego, mieszać na małym ogniu aż ser się rozpuści. Wrzucić do powstałego sosu makaron i boczek, dobrze wymieszać, wówczas sos ładnie obtoczy makaron. Podawać od razu, posypane świeżą natką pietruszki.

wtorek, 4 października 2011

Placuszki z cukinii i czerwonej papryki

Doczekałam się w końcu cukinii z ogródka. Niestety w tym roku mam tylko trzy cukinie, bo resztę ślimaki zjadły, jak mnie nie było. Rodzina się śmieje, że tak to jest jak się tłucze po świecie. Ze dwa lata temu szukałam pomysłu na kolację i zrobiłam placuszki z cukinii z dodatkiem czerwonej papryki, bardzo posmakowały mojej rodzinie. Teraz gdy tylko mam cukinię, to często je robię. 
Pewnego razu zapomniałam dodać jajka i próbowałam usmażyć, ale się nie dało obrócić, tylko się placuszki rozwalały. Początkowo się zdziwiłam, ale jak zobaczyłam, że jajka leżą na szafce, to już wiedziałam dlaczego mam papkę na patelni. Niestety cała porcja z patelni wylądowała w śmietniku, do reszty dodałam nieszczęsne jajka i pozostałe placuszki już wyszły dobre.



Składniki:
1 cukinia
1 czerwona papryka
1 cebula
2 łyżki oleju
2-3 jajka
6-8 łyżek mąki
3 łyżki mleka
sól, pieprz, słodka i ostra papryka, majeranek
Sos chili z Tao Tao
Cukinię obrać i zetrzeć na tarce na dużych oczkach, przełożyć na sitko i pozostawić do obcieknięcia. Cebulę obrać. Czerwoną paprykę i cebulę pokroić w drobną kosteczkę. W misce wymieszać cukinię z cebulą i papryką, dodać jajka, mąkę, mleko i olej, przyprawić do smaku solą, pieprzem, majerankiem, słodką i ostrą papryką. Rozgrzać patelnię teflonową i łyżką kłaść na nią ciasto. Smażyć po kilka minut z obu stron do lekkiego do zrumienienia. Podawać z sosem chili.

niedziela, 2 października 2011

Sałatka szwedzka

Bardzo lubię ogórki i co roku obok tradycyjnych kiszonych i korniszonów, robimy także inne. W tym roku padło na sałatkę szwedzką, której dawno nie robiłam, a bardzo mi smakuje. Zrobiłam dwie porcje i będę miała na zimę. Jednak nie wiem czy będzie na zimę, bo już parę słoiczków zostało zjedzonych.


Składniki:
2 kg ogórków
1 cebula
3 ząbki czosnku
Zalewa:
1 szklanka octu
1/2 szklanki oleju
1 szklanka cukru
2 łyżki soli
6 szklanek wody
Przyprawy na słoik:
2 ziarenka pieprzu
2 ziarenka ziela angielskiego
1 listek laurowy
1/2 łyżeczki gorczycy
Ogórki umyć i poszatkować na tarce na plasterki. Słoiki umyć, do każdego nałożyć ciasno ogórkowych plasterków. Cebulę i czosnek obrać. Czosnek pokroić na plasterki, cebulę na piórka i po trochę nałożyć do każdego słoika. Do każdego słoiczka nasypać ziarenek pieprzu i ziela angielskiego, dodać listek laurowy i gorczycę. Zagotować wodę dodać ocet, olej, cukier i sól. Wszystkie składniki zalewy dobrze wymieszać i nalać do słoiczków. Słoiczki zamknąć i pasteryzować 15 min.
Z tej porcji wychodzi mi 13 słoiczków.

środa, 28 września 2011

Frittata z szynką i pietruszką

Na śniadanie zrobiłam zamiast tradycyjnej jajecznicy - frittatę. Inspiracją dla mnie był przepis Nigelli Lawson "Frittata party", o którym niedawno przypomniała Shy. Moja rodzina bardzo polubiła taką wersję jajecznego śniadania. Ja w przeciwieństwie do Nigelli łączę różne składniki w jednej frittacie.


Składniki na 1 osobę:
2 jajka
50 g szynki
natka pietruszki
sól, pieprz
masło i olej do smażenia
Szynkę, pokroić w drobną kosteczkę. Pietruszkę, umyć i drobno posiekać. Jajka wbić do miseczki doprawić solą i pieprzem, dodać szynkę i natkę pietruszki. Wszystkie składniki wymieszać. Na patelni rozgrzać masło z niewielką ilością oleju i wlać zawartość miseczki. Smażyć, aż zetną się jajka.

środa, 21 września 2011

Koktajl malinowy

Lato się kończy i już wkrótce zaczyna się jesień kalendarzowa, choć za oknem to od dawna trwa jesień, lata w tym roku to prawie wcale nie było. Tylko kolorowe i smaczne owoce oraz warzywa świadczą o tym, że taka pora w kalendarzu jest.
Na ogrodzie mamy teraz taką odmianę malin jesiennych, które bardzo dużo owoców mają o tej porze roku. Co parę dni przynoszę do domu po dwie szklanki malinek. Tak więc teraz u mnie w kuchni królują maliny.


Składniki:
1 szklanka malin
1 jogurt naturalny
1 łyżka cukru
Maliny zmiksować w blenderze, dodać jogurt naturalny i cukier. Jeśli konsystencja będzie zbyt gęsta można dolać trochę mleka.

poniedziałek, 19 września 2011

Filet z indyka w sosie pomarańczowym

Szukałam ostatnio pomysły na obiad i okazało się, że głód był najlepszą inspiracją. Na piecu gotował się indyk, a w koszyku z owocami kosiła pomarańcz i tak mnie naszło, żeby zrobić sos pomarańczowy. Bardzo mi posmakowało połączenie smaku pomarańczy i mięsa z warzywami.


Składniki:
400 g fileta z indyka
2 marchewki
1/2 czerwonej papryki
1/2 małej cukinii
1 pomarańcza
2 cm imbiru
sól, pieprz biały, cynamon
olej do smażenia
Mięso z indyka, pokroić w sporą kostkę. Marchewkę obrać i zetrzeć na tarce na talarki. Paprykę pokroić w kostkę. Cukinię obrać i pokroić w kostkę. Pomarańczę przekroić na pół i odkroić plaster, a z reszty wycisnąć sok. Imbir obrać ze skórki i zetrzeć na drobnych oczkach. Filet z indyka podsmażyć na oleju, podlać wodą i dodać warzywa czyli marchewkę, paprykę i cukinię, gotując dalej na małym ogniu do miękkości,. Gdy warzywa z zmiękną dodać sok z pomarańczy oraz tarty imbir, doprawić do smaku solą, pieprzem i cynamonem. Podawać w miseczkach posypane kawałkami pomarańczy z dodatkiem pieczywa.

sobota, 17 września 2011

Pasta z wędzonej makreli

Często do śniadania robię różne pasty, tym razem zrobiłam pastę z makreli wędzonej. Dodatki się różnią w zależności od tego co mam pod ręką. Najczęściej  jednak robię w takiej postaci jak zamieszczone poniżej. Do pasty wystarczy chleb razowy i nic mi więcej nie potrzeba.



 
Składniki:
1 makrela wędzona
3 jajka
1 cebula
majonez, ketchup
sól, pieprz
Makrelę obrać ze skóry i ości, rozdrobnić widelcem. Jajka ugotować na twardo, obrać i pokroić w kostkę. Cebulę obrać i drobno posiekać. Makrelę, jajka i cebulę wymieszać. W zależności od wielkości makreli dodać majonezu i trochę ketchupu, doprawić do smaku jeśli będzie trzeba solą i pieprzem.

czwartek, 15 września 2011

Dorsz pod pomidorową pierzynką

Pyszna propozycja na piątkowy obiad, przygotowanie zajmuje parę minut, więc szybko mamy gotowy obiad, do niego zwykle podaję pieczone ziemniaki w rozmarynie oraz surówkę z sałaty lodowej.


Składniki:
3 kawałki dorsza lub innej ryby
9 suszonych pomidorów z oleju
3 ząbki czosnku
1 cebula
1/4 czerwonej papryki
natka pietruszki
sól, pieprz
3 łyżeczki oleju z pomidorów
Piekarnik rozgrzać do temp 200 stopni C. Rybę umyć, osuszyć i z obu stron doprawić solą i pieprzem. Każdy kawałek ryby polać łyżeczką oleju z pomidorów. Rybę ułożyć na blasze do pieczenia. Cebule i czosnek obrać. Pomidory, czosnek, cebulę, paprykę i natkę pietruszki rozdrobnić w blenderze lub drobno posiekać i wymieszać. Na każdy kawałek ryby nałożyć pomidorowej panierki i rozsmarować po całej rybie. Piec 20 min i można serwować.

poniedziałek, 12 września 2011

Muffinki z owocami leśnymi

Na niedzielę zrobiłam muffinki z owocami leśnymi. Lubię się bawić kolorami i tym razem dodając jogurt z owocami leśnymi do ciasta i dodatkowo same owoce sprawiłam, że ciasto przed upieczeniem miało piękny kolor jasno fioletowy. Za to po upieczeniu niestety już nie miały muffinki w środku tego pięknego koloru, za to przybrały odcień lekko niebieskawy.
Znoszę ostatnio po troszkę z ogrodu owoców, raz to są maliny, raz, jeżyny, to znów resztka borówek czy troszkę poziomek. Niestety jest to w ilościach śladowych, na szczęście na muffinki w sam raz. Szkoda, że na większe ciasto jest tego stanowczo za mało.



Składniki:
1 3/4 szklanki mąki
3/4 szklanki cukru
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
1/3 szklanki oleju
1/3 szklanki mleka
1 mały jogurt z owoców leśnych
1 jajko

owoce leśne czyli maliny, jagody, jeżyny, poziomki itd
Piekarnik rozgrzać do temp 200 st C. Blachę do muffinek wyłożyć papilotkami. W misce połączyć suche składniki czyli mąkę, cukier, proszek do pieczenia i sodę. Mokre składniki czyli olej, mleko, jajko i jogurt wymieszać i wlać do suchych składników, dodać jagody, poziomki i jeżyny. Wymieszać wszystkie składniki i nałożyć do foremki. Na górę na każdej muffince położyć po 4 maliny. Piec 20 minut.

sobota, 10 września 2011

Zupa ketchupowa czyli zupa pomidorowa inaczej

Przedstawiam Wam sposób na wykorzystanie domowego ketchupu. W pół godziny mamy gotową zupkę praktycznie bez roboty. Chciałabym tu jeszcze podkreślić, że nie przyprawiam zupki gdyż ketchup jest dobrze doprawiony i nie ma już takiej potrzeby.


Składniki:
1 litr bulionu
10-12 łyżek domowego ketchupu pikantnego
1 marchewka
100 g ryżu
natka pietruszki
Zagotować bulion lub zagotować wodę i dodać 2 kostki rosołowe. Marchewkę obrać i pokroić na plastry lub zetrzeć na tarce na dużych oczkach. Do ciepłego płynu wrzucić ryż i marchewkę oraz dodać ketchup. Gotować ok 20 min, aż ryż i marchewka będą miękkie. Przed podaniem posypać natką pietruszki.

czwartek, 8 września 2011

Leczo z pomidorków koktajlowych

Bardzo lubię jeść późnym latem leczo, kiedy można wykorzystać dojrzałe na słońcu pomidory oraz wyjątkowo słodką paprykę. Mam wówczas wrażenie jakbym jadła coś wyjątkowego, a jest to proste i zwykłe leczo. W tym roku zasypały mnie pomidorki koktajlowe i takie leczo jemy bardzo często.
Zauważyłam, że często w przepisach dodaje się bulionu do lecza, ja go nie dodaję, gdyż pomidorki koktajlowe są wyjątkowo wodniste. W czasie gotowania narobi się dość płynu, iż nie ma potrzeby dolewać wody czy bulionu. Jeśli nie korzystam z pomidorków koktajlowych, to nie wybieram pomidorów tych mięsistych. Uważam, że najlepiej smakuje leczo, które ma naturalny płyn z warzyw.


Składniki:
600 g pomidorów koktajlowych
300 g papryki czerwonej
300 g kiełbasy
3 cebule
1 mała cukinia
2-3 ząbki czosnku
sól, pieprz, papryka słodka, majeranek
Paprykę oczyścić z gniazd nasiennych i pokroić w kostkę. Cebulę obrać i pokroić w grubą kostkę. Pomidorki koktajlowe umyć i pokroić na połówki. Kiełbasę pokroić w kostkę. Cukinię obrać i również pokroić w kostkę. Do garnka z grubym dnem wrzucić kiełbasę i podsmażyć, bez tłuszczu, jeśli kiełbasa jest dość tłusta, jeśli nie to wcześniej wlać trochę oleju. Następnie dodać cebulę i poczekać, aż się lekko zeszkli. Wrzucić pomidorki koktajlowe i paprykę. Czosnek przecisnąć przez praskę lub drobno posiekać i dodać do reszty. Gotować pod przykryciem ok 30 min. Na koniec dodać cukinię i przyprawić do smaku solą, pieprzem, majerankiem i słodką papryką w proszku. Gotować jeszcze dalej pod przykryciem przez ok 10 min. Podawać z pieczywem.

wtorek, 6 września 2011

Gotowany schab w marynacie staropolskiej

Czy też tak macie, że nie możecie już patrzeć na sklepowe wędliny, które wszystkie smakują tak samo. Coraz częściej kupuje kawał mięsa i sama go gotuję. Moja rodzinka ma wówczas wędlinę do chleba na ładnych parę dni. Czasem kroję na trzy części i dwie zamrażam, fajnie się potem wyciąga z zamrażarki i gotowe. Najczęściej robię go w takiej wersji jak poniżej z marynatą Staropolską.
Robiłam też ten schab w wersji pieczonej, ale moim zdaniem wychodził bardziej suchy, choć robiła go w rękawie foliowym. Za to gotując na patelni Zeptera pod przykryciem wychodzi odpowiednio wilgotne. Schabik jest potem doskonały do kanapek, a i bez chleba jest pyszny. Zawsze się dziwię, dlaczego to tak szybko znika z lodówki w porównaniu ze sklepową wędliną.


Składniki:
1,2 kg schabu
2 łyżki marynaty Staropolskiej Kamis
6 łyżek oleju
1 łyżeczka vegety
1/3 szklanki wytrawnego wina
W miseczce wymieszać marynatę z olejem. Schab umyć, osuszyć i pokryć ze wszystkich stron marynatą. Odłożyć w chłodne miejsce na 2 godziny. Schab przełożyć na patelnię z grubym dnem wraz z marynatą i posypać vegetą. Gotować na małym ogniu przez 1,5 godziny pod przykryciem. W czasie gotowania jeśli jest taka potrzeba to podlać wodą ewentualnie winem. Smacznego.

niedziela, 4 września 2011

Muffinki z jeżynami

Ostatnio naszło mnie na robienie muffinek w różnych wersjach. Wychodzi, że teraz nic innego w kuchni nie robię tylko albo piekę muffinki, albo robię przetwory. Tym razem prezentuję wersję muffinek z jeżynami. Mam na działce dwie jeżyny bezkolcowe, które w tym roku bardzo skromnie owocują po przesadzeniu krzewów i ich odmłodzeniu. Owoców jest mało ale na muffinki starczyło.


Składniki:
1 3/4 szklanki mąki
1 szklanka cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
2 jajka
1/2 szklanki mleka
1/3 szklanki oleju
48 jeżyn
Składniki suche czyli mąkę, cukier, proszek do pieczenia i sodę razem wymieszać. Składniki mokre czyli jajka, mleko i olej połączyć. Wlać mokre składniki do suchych i wymieszać. Foremkę na muffinki wyłożyć papilotkami i nałożyć ciasto. Na każdej muffince położyć po 4 jeżyny. Piec 20 min w temp 200 stopni C.