Co roku robię trochę ciastek przez maszynkę. Wagoniki swą nazwę zawdzięczają mojej mamie. A nazwa wyszła z tego, że moja mama nie potrafiła mi wytłumaczyć o które ciasteczka jej chodzi, a że w pokoju było kilkanaście talerzy z różnymi ciasteczkami, to w końcu zrezygnowana mówi - no wiesz te wagoniki. No i nazwa się przyjęła i została u nas na stałe. Wczoraj gdy piekłam, to gdy rodzinka przychodziła do kuchni to tylko słyszałam - O wagoniki znowu będą na święta. :)
Składniki:
250 g mąki
100 g margaryny
100 g cukru
1 jajko
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka cukru waniliowego
1 opakowanie polewy czekoladowej
Jajko utrzeć z cukrem i cukrem waniliowym, dodać margarynę i dalej ucierać. Następnie dodać mąkę i dokładnie wymieszać ciasto. Zamontować nakładkę do maszynki do mięsa i ustawić na odpowiedni wzór jaki chcemy uzyskać. Całe ciasto przepuścić przez maszynkę, odcinając ciasteczka. Ciastka ułożyć na blasze i piec ok 15 min w temp 180 stopni C. Pozostawić do ostudzenia. Deskę do krajania wyłożyć folią aluminiową i można posmarować folię kroplą oleju aby ciastka się nie lepiły. Rozpuścić w kąpieli wodnej polewę czekoladową i zanurzać każde ciasteczko. Układać na folii do ostygnięcia.
uwielbiam te ciasteczka - kojarzą mi się z niedzielami u mojej Babci, która piekła je dziesiątkami gdy wiedziała, że przyjedziemy :]
OdpowiedzUsuńSUPER
OdpowiedzUsuńU nas nakładka do ciasteczek leżała parę lat, aż sobie o niej przypomniałam i dzięki temu mam dwa rodzaje ciasteczek na święta, te drugie z marmoladą, ale o nich pisałam rok temu.
OdpowiedzUsuń