Jako, że dzisiaj taka szczególna data, która zdarza się raz na cztery lata, to i szczególne śniadanie zrobiłam. Jako, że mam dziś urlop i cały dzień sobie odpoczywam to mogłam się szarpnąć i zrobić inne śniadanie niż zazwyczaj.
Składniki:
150 g mąki
2 jajka
2 łyżki mąki
1 pomarańcza
1/3 szklanki mleka
1 łyżeczka cukru waniliowego
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki oleju
1 szczypta soli
Dodatkowo:
cukier puder do posypania
syrop klonowy
Zetrzeć skórkę z pomarańczy i wycisnąć z niej sok. Oddzielić żółtka od białek. Białka ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę. Żółtka, cukier, cukier waniliowy wymieszać, dodać połączoną mąkę z proszkiem do pieczenia oraz mleko, sok i skórkę z pomarańczy i olej. Smażyć bez tłuszczu na patelni placuszki z obu stron na złoty kolor. Placuszki podawać posypane cukrem pudrem lub polane syropem klonowym.
pomarańczowe brzmią fajnie, takich jeszcze nie robiłam.
OdpowiedzUsuńO jak ja bym chciała, żeby raz to mi ktoś zrobił na śniadanie takie boskie placuszki o moim ulubionym pomarańczowym smaku... ;)Pozdrawiam cieplutko! ;)
OdpowiedzUsuńRobiłam kiedyś słodkie, pomarańczowe "tosty francuskie". Te placuszki muszą być niesamowite! Żebym tylko miała czas w sobotę :)
OdpowiedzUsuńTakie aromatyczne śniadanko idealne na dzisiejszy szczególny dzień:)
OdpowiedzUsuń