Na niedzielny, a przy okazji i na poniedziałkowy obiad zrobiłam sakiewki z nadzieniem pieczarkowym. Co jakiś czas robię je na obiad z różnym nadzieniem. Poznałam je podczas rodzinnej imprezy w lokalu. Wówczas były serwowane z nadzieniem brokułowym. Sakiewki są alternatywą do roladek, dzięki temu nie ma monotonii w kuchni mimo, że używa się tych samych składników. Sakiewki świetnie nadają się na zwykły obiad jak i na imprezę.
Składniki:
6 kotletów schabowych bez kości
12 pieczarek
2 małe cebule
musztarda dijon
natka pietruszki
sól, pieprz, tymianek
olej
Cebulę obrać i pokroić w kostkę, zeszklić na oleju. Pieczarki oczyścić i pokroić na półplasterki. Dodać do cebuli i trzymać na patelni aż odparuje woda. Farsz doprawić solą i pieprzem, dodać natkę pietruszki świeżą lub suszoną. Kotlety rozklepać na cienkie placki i okrągłym kształcie. Każdy kotlet posmarować cieniutko od wewnątrz musztardą dijon, przyprawić solą, pieprzem i tymiankiem. Na każdy kotlet nałożyć po łyżce farszu i złożyć jak sakiewkę, zawinąć nitką, której końce puścić luźno, bez związywanie, łatwiej będzie po upieczeniu ją ściągnąć. Na patelni o grubym dnie rozgrzać niewielką ilość oleju, podsmażyć sakiewki, podlać wodą i gotować do miękkości około godziny.
ooo dobre takie sakiewki! pasują na imprezę:)
OdpowiedzUsuńsakiewki z wszystkim, co dobre:)
OdpowiedzUsuńJa tez lubię Ewelinko wciąż coś zmieniać.. modyfikować, a potem się dziwię, dlaczego tego wcześniej nie odkryłam :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na niedzielny obiad, jako przeciwwaga dla typowego polskiego, ciężkiego, smażonego schabowego. Już zapisuję pomysł :)
OdpowiedzUsuń