Gdyby tylko można było to jadłabym pasztet na śniadanie, obiad i kolację. Do tej pory kupowałam pasztety w sklepie, ale ostatnio coraz więcej się słyszy zachęt z każdej strony do własnoręcznego wykonania różnych wędlin, że i ja spróbowałam zrobić pasztet. Postanowiłam nie kupować mięsa tylko wykorzystać gotowane mięso z rosołu. U mnie w domu co niedzielę mamy na obiad rosół, więc miałam go skąd brać. Zbierając po troszkę uzbierałam ponad 1,5 kg mieszaniny różnych mięs.
Jak zwykle nie skorzystałam z gotowego przepisu tylko przeczytałam wiele stron wyszukanych na Googlach o pasztetach i z każdego wyciągnęłam troszkę. Z tej mieszaniny pasztetowych informacji wyszło mi coś takiego jak widzicie poniżej. Z podanych w przepisie proporcji upiekłam jedną keksówkę oraz ugotowałam 7 słoiczków. Z takimi zapasam minię trochę czasu zanim znów zabiorę się za przygotowanie pasztetu. Choć jak siebie znam to dłużej będę zbierać mięso z rosołu, niż wystarczy mi pasztetu.
Składniki:
1,5 kg gotowanego mięsa z rosołu
0,5 kg boczku
0,5 kg wątróbki drobiowej
4-6 suszone grzyby
3 listki laurowe
10 ziaren ziela angielskiego
3 goździki
10 ziaren pieprzu czarnego
5 ziaren jałowca
2-3 cebule
2 łyżki oleju
4 jajka
2 łyżeczki soli
2 łyżeczki czarnego pieprzu
1 łyżeczka zielonego pieprzu
2 łyżeczki gałki muszkatołowej
2 łyżeczki imbiru
1/2 łyżeczki cząbru
2 łyżeczki majeranku
1 kajzerka
4 łyżki brandy
2 gotowane marchewki
2 gotowane pietruszki
1/4 gotowanego selera
do formy:
1 łyżka margaryny
1 łyżka bułki tartej
do posypania pasztetu:
2 łyżki bułki tartej
Mięso drobiowe, wieprzowe i wołowe gotowane w rosole zbierane sukcesywnie i mrożone wyciągnąć z zamrażarki i rozmrozić. Boczek pokroić na 2 cm kostkę. W rondelku gotować boczek oraz suszone grzyby aż do miękkości, doprawiając listkami laurowymi, goździkami, ziarnami ziela angielskiego, pieprzu i jałowca, ale pamiętać aby nie solić. Wątróbkę oczyścić z błon i wrzucić do gotującego się boczku na 15 min przed końcem gotowania. Boczek, grzyby i wątróbkę wyciągnąć z wywaru, a wywar pozostawić. Cebulę obrać, pokroić na talarki i zeszklić na oleju. Dwukrotnie przemielić przez maszynkę mięso z rosołu, boczek, grzyby, wątróbkę, cebulę oraz gotowaną z rosołu marchewkę, pietruszkę i seler. Kajzerkę pokroić na plastry, namoczyć w pozostawionym wywarze z gotowania boczku i przemielić. Masę mięsną przyprawić brandy, pieprzem czarnym i zielonym, gałką muszkatołową, imbirem, cząbrem, majerankiem oraz solą. Białka oddzielić od żółtek. Żółtka dodać do masy mięsnej. Białka ubić na sztywną pianę i delikatnie wymieszać z masa mięsną. Formę keksówkę posmarować margaryną i posypać bułką tartą. Na spód można wyłożyć plastry boczku, ale nie jest to konieczne i ja z tego nie korzystam. Formę napełnić masą do wysokości 2/3 wysokości. Pasztet posypać bułką tartą. Piec około 50 min w piekarniku nagrzanym do temperatury 200 stopni C, aż pasztet będzie ładnie zrumieniony i odstawać od formy.Pasztet też można przełożyć do słoiczków i gotować przez 30 min licząc czas od zawrzenia.
Ależ wspaniale wygląda. Robię bardzo podobny tylko jakoś ziół daję mniej ale lubię więc następnym razem dam trochę więcej:)
OdpowiedzUsuńSama bardzo lubię potrawy dobrze doprawione, wiec wszystkich zachęcam do eksperymentowania z różnymi przyprawami.
OdpowiedzUsuńW przypadku pasztetu zwłaszcza zielony pieprz wspaniale się komponuje.