Około miesiąc temu kupiłam dużą paczkę śliwek kalifornijskich do ciasta i zostało mi trochę. Szukałam sposobu jak je wykorzystać i wpadałam na pomysł śliwek w czekoladzie. Przygotowałam je bardzo podobnie jak śliwki do ciasta. Musiały być bardzo dobre, bo tylko dwie udało mi się "uratować" do zdjęcia, reszta tak szybko zniknęła.
Składniki:
400 g śliwek kalifornijskich
1/2 szklanki wódki lub rumu
1 łyżka cukru
Polewa:
2 tabliczki gorzkiej czekolady
5 dag masła
2 łyżki mleka lub śmietany
Dzień wcześniej zagotować pół szklanki wody z łyżką cukru. Do powstałego syropu wrzucić śliwki kalifornijskie i gotować na lekkim ogniu przez maksymalnie 5 min. Aby śliwki były miękkie, ale nie rozgotowały się. Odcedzone i ostudzone śliwki przełożyć do zamykanego pojemnika i zalać alkoholem. Zamknąć i pozostawić najlepiej na 12 godz aby śliwki mogły wchłonąć alkohol. Na drugi dzień w kąpieli wodnej rozpuścić czekoladę dodać masło i mleko. Dużą deskę do krajania wyłożyć folią aluminiową. Folię można lekko natłuścić paroma kroplami oleju. W każda śliwkę wbić wykałaczkę i zanurzyć w czekoladzie, następnie układać na folii. Wstawić do lodówki na około godzinę i zostawić aby czekolada stężała. Można podawać w papilotkach. Smacznego.
Świetny pomysł, aby zrobić samodzielnie śliwki w czekoladzie i ładne zdjęcie.
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo lubię śliwki w czekoladzie :-)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie śliweczki :)
OdpowiedzUsuńhttp://niebieskapistacja.blox.pl/html
Uwielbiam śliwki w czekoladzie, najbardziej firmy "jutrzenka":) Takie domowe, też muszą być pyszne.. pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńmój ulubiony łakoć ;)
OdpowiedzUsuńśliwki to pewny sposób, żeby mi przybyło parę kilo:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńdomowych nie robiłam. a wyglądają tak kusząco pysznie
OdpowiedzUsuńMam zamiar takie zrobić. Chodza za mna tak samo jak rodzynki w czekoladzie :)
OdpowiedzUsuńTo takie pyszności naprawdę można zrobić w domu? :)?
OdpowiedzUsuńWspaniałe są takie domowe pralinki, a takie połączenie smaków się zawsze sprawdza:)
OdpowiedzUsuń